Obserwatorzy

sobota, 30 marca 2013

Mroźna Wielkanoc?

Bardzo miałam nadzieję, że do Wielkiej Nocy wiosna już się u nas rozgości. Niestety sloneczko wprawdzie przyświeca i prowokuje do wystawiania buziek do ciepełka, jednak do wybuchu świeżej zieleni daleko jeszcze. Ale jak to mówią moje córki: "trzeba mieć nadzieję, bo ona umiera ostatnia" :-) ))) 
Jajka karczochowe, w ilości 113szt., skończyłam.  Sukcesywnie były wysyłane do klientów i bardzo się podobały. Tradycyjnie już jedno też trafiło do Nowej Zelandii.
Cieszę się, bo pieniądze zarobione pokryją mi część opłaty za studia.

Niestety Wielki Piątek zbiegł się w tym roku z końcówką kwartału w firmie. To nie jest najlepsze połączenie. Zamiast powoli się wyciszać i myśleć o świętach człowiek zmuszony był do ostatnich wysiłków, by poprawić "słupki" w raporcie sprzedaży.
Ale na szczęście już to za mną i mogę się zająć szykowaniem do drogi. W tym roku spędzamy pierszy dzień świąt u mojej mamy. Droga niby nie taka daleka, bo ok. 230km, ale przy tej pogodzie (wczoraj spadł śnieg) może zająć wiecej czasu niż zwykle.
Po świętach planuję sięgnięcie po nową technikę robótkową, ale na razie to tajemnica. Bardzo mnie do tego namawia moja koleżanka z pracy, ciekawa jak i ja efektów. Dobrze jest mieć przy sobie ludzi, którzy inspirują i "zmuszają" do ciągłych poszukiwań. :-)

Przy okazji tego posta chciałam Wam życzyć spokojnych, rodzinnych świąt. Może także jednak wiosennych:-) pozdrawiam cieplutko.

czwartek, 7 marca 2013

Zawrót głowy...

Dawno nie pisałam, bo dosłownie nie mam chwili czasu. Robię cały czas karczochy (w sumie zrobię ich ok. 110szt), bo zebrało mi się sporo zamówień. Staram się by każde wygladało inaczej. Strasznie mi jest wstyd tej monotematyczności, szczególnie jak spozieram na blogi, które obserwuję.
Do tego w niedziele mam kolejne egzaminy w sesji, a to jeszcze nie koniec.
Tak się złożyło, że obie córki w tym roku zmienają szkoły. Starsza na liceum, a młodsza na gimnazjum. Sprawdzanie gdzie i kiedy dni otwarte i biganie sprawdzanie, które będzie lepsze, i do którego są szanse, że się dostaną. No nerwowo się robi.
Ale plany na ten rok przewidują odpoczynek raczej w końcówce roku, chyba, że wypadnie coś nieprzewidzianego. Do sierpnia zaplanowanych jest sporo atrakcji. Dwa wesela i nasza okrągła rocznica ślubu. Po świetach muszę złapać za druty lub szydełko, bo od wbijania szpilek mam odciski na palcach (w 110szt bedzie ich 24200szt!) Czasami jak sobie to uświdomię to mnie palce bolą jeszcze bardziej ;-)
W kolejnym poście może zdjęcie grupowe jajek pokażę. Na razie jeszcze pojedyńczo:-)
Pozdrawiam cieplutko i byle do świąt :-)