Na wstępie zrobiłam szablon i powycinałam kolorowe listki. Później upinam je szpilkami na kuli styropianowej.
Materiału dostarczyła mi przyjaciółka, która pracuje w zakładzie odzieżowym. Tkaniny są lekko rozciągliwe, co ułatwia pracę i pozwala lepiej dopasować listki.
Największym moim sprzymierzeńcem jest pistolet do klejenia na gorąco. Naprawdę nie wiem jak dałbym sobie radę bez niego. Przyklejanie trwa sekundy. Wadą jest, że od razu trzeba kleić tam gdzie powinno, bo oderwanie tasiemki z reguły psuje całość.
Na zdjęciu widać jak brzydkie upięcie listków zakrywa taśma pasmanteryjna.
Dzisiaj powstało parę nowych wzorów.
I jestem na półmetku w realizacji zamówienia. Zostało mi jeszcze ok. 50szt.
Ale idzie mi coraz sprawniej. Pozdrawiam cieplutko wszystkich zaglądających.