Obserwatorzy

czwartek, 15 listopada 2012

Skromne początki


Nie jestem już najmłodsza, choć mam wrażenie, że dla mnie życie zaczęło się po 40-stce. Dzieci prawie dorosłe, no może tak nie do końca, ale na pewno już samodzielne.

Od najmłodszych lat „dłubałam” coś na drutach (pierwsze dwa swetry zrobiłam, gdy miałam 12 Lat), trochę szyłam, robiłam makramę . Robótkami szydełkowymi zajęłam się już w dorosłym wieku, a to dzięki mojej koleżance z pracy, która mnie „zaraziła” tą pasją. Wówczas właśnie uświadomiłam sobie, że ta moja dłubanina to właśnie moja pasja. Nikt z mojej rodziny nie miał takich „zdolności” choć mama wspominała cioteczną prababcię, która uczyła ją robić swetry na drutach zrobionych ze szprych od roweru.

Niestety mam mało czasu na realizację swoich projektów, zapisuję  je (rysuję), by o nich nie zapomnieć i przy najbliższej okazji próbuję realizować. Zachwycam się  haftem krzyżykowym (pierwsze próby już popełniłam) i frywolitką (niestety jeszcze nie próbowałam, choć mam już podręcznik i czółenko).

Bardzo dużo serwet zrobiłam na prezenty ślubne, imieninowe. Sporo też odłożyłam do szuflady. I ta pękająca już w „szwach” szuflada skłoniła mnie do szukania odbiorców moich prac.

Pierwszy sukces mam już za sobą. Moje ozdoby choinkowe robione na szydełku znalazły już nowego właściciela. Tym bardziej byłam zaskoczona, bo dopiero w tym roku zaczęłam je robić.

 
 
 
Próbuję jeszcze zrobić bombkę szydełkową, ale nie bardzo mi wychodzi.  Cierpliwości! Nie takie problemy się rozwiązywało. J

1 komentarz:

  1. Bardzo ładne gwiazdeczki, ale dzwonki urzekły mnie bardziej :)
    są takie dopieszczone w każdym calu, niezwykle kształtne - gratki
    Zacznij nam po kolei pokazywać to co pochowałaś w szufladach, my nacieszymy oczka,a Tobie będzie miło :)

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń