Na każdą zużyłam 2 motki "Puchatej Kotki"(100g). Druty nr 7 na żyłce.
Połączenie fioletowo-zielone to dla młodszej córki.
Połączenie czarno-czerwone dla starszej córki. Moim zdaniem fajnie wyglądają na zebrowej narzucie.
I tym sposobem w Wyzwaniu Maknety zrobiłam coś dla domu :-)
To pozwala mi na przejście do kolejnych punktów na mojej liście projektów. Nie chcę dopuścić do sytuacji, gdy mam rozpoczęte powyżej czterech. Przyznaję się, że jest to bardzo trudne. :-)
Pozdrawiam serdecznie w ten wiosenny, słoneczny dzionek.
Świetne poduchy.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Poduszki są fantastyczne - kolory dobrane idealnie, córy na pewno zadowolone :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJa bym nie miała nic przeciwko takim poduszkom :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Aleee ładne! :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWidząc takie fajniste poduchy aż mi wstyd że za moje poduszki jeszcze nie chwyciłam ! pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńAle śliczne, ja na miejscu córek byłabym bardzo zadowolona, ale z dziećmi nigdy nic nie wiadomo :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajne podusie!!! Będą zdobić pokoiki :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!!! :)
Świetne poduchy ! Znam ten ból.kiedy zaczętych kilka rzeczy a tu chciałoby się zacząć kolejną ! Pozdrawiam , Dorota
OdpowiedzUsuńUwielbiam dziergane poduszki.
OdpowiedzUsuń