Obserwatorzy

poniedziałek, 26 listopada 2012

Lubię poniedziałki



Uchodzę w pracy za z lekka „nienormalną”, bo poniedziałek nie stanowi dla mnie problemu. Już w niedzielę wieczorem myślę, co zrobię w nadchodzącym tygodniu w biurze. W pracy jest różnie, jak to w życiu. Czasami ciśnienie podniesie klient lub szef, ale ogólnie jest ok.
Parę lat temu niestety stres  tak mi dopiekał, że nie mogłam spać w nocy. Efektem tych bezsennych nocy jest obrus szydełkowy w kolorze ecru. To największe (jeśli chodzi o wymiar) moje dzieło.

Robiłam go prawie rok, ale tylko dlatego, że musiałam trochę urozmaicić tę moją terapię antystresową. Międzyczasie powstał sweter dla męża, parę czapek i szalików dla córek.
Co jakiś czas będę wracała do zrobionych wcześniej rzeczy i na bieżąco pokazywała „nowości”.

 
 

5 komentarzy:

  1. Wspaniała praca i baaardzo pracochłonna. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. OOOO...... szok
    ileż to pracy
    podziwiam
    tak na marginesie :) radzę wyłączyć weryfikację słowną
    (mało kto komentuje,bo to wkurza)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniałe rękodzieło!

    OdpowiedzUsuń
  4. Efektowny obrus, krateczki równiutko zapełnione, czy to nie Snehurka? Basiu, przy prezentacji serwet podawaj ich wymiary, rodzaj kordonka i numer szydełka. Uwielbiam modele z zeszytów Burdy "Misterny Filet", ale ostatnio nie widzę ich w sprzedaży, gdzie je kupujesz?

    OdpowiedzUsuń